sobota, 29 grudnia 2012

Przepraszam, jak to łatwo powiedzieć.



            Najpierw jest powód. Zazwyczaj błahy, jakiś malutki. Czasem mega ważny i istotny. Potem nakręcanie się, złość, krzyki, wytykanie błędów. A potem cisza. I zaczyna się zabawa, temat mojego tekstu. Przepraszanie.

           Są miliony sposobów na przepraszanie. Naprawdę. Kwiaty, czekoladki, śmieszne liściki, prezenty, błagania. Ale nie tutaj leży problem. Bo żeby przeprosić trzeba trochę się nagiąć. Nikt nie lubi przyznawać się do błędów. No bo dlaczego zawsze my mamy przepraszać?! Może i nie mamy do końca racji, ale to nic nie znaczy! Przecież kłócą się dwie osoby, skąd mamy wiedzieć która powinna przepraszać. Tak, i to właśnie jest ten problem. 
Nie powinniśmy podchodzić do problemu tak dumnie. Na początku warto się zastanowić, o co tak właściwie poszło, czy jest sens się o to denerwować i najważniejsze, czy przypadkiem nie jest to trochę nasza wina. A potem działamy :)


Pierwsza sprawa:


No właśnie. Ja rozumiem, że żyjemy w XXI w. Mamy internet, telefon i różne inne dziwne rzeczy. Ale błagam, przeprosiny to nie byle co, trzeba to zrobić twarzą w twarz jeśli ta druga osoba <przepraszana> jest dla nas ważna.
Wiem, że łatwiej jest powiedzieć "Sorry, nie chciałam/łem", ale tu nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby pokazać, iż nam zależy, nie chcemy bólu i cierpienia. Wiec z głębi serca i duszy musimy chcąc nie chcąc użyć słów "przepraszam" czy "wybacz". Bo one właśnie temu służą. Po tym można poznać prawdziwą skruchę przepraszającego.  Kiedy jesteśmy pewni, że chcemy to zrobić to nie powinno być żadnego problemu.

Dalej zazwyczaj są RZECZY, za które musimy przepraszać.



Powszechnie znane powiedzenie "Jak Polak głodny to zły" sprawdza się w 100%. Niestety znam to z autopsji, kiedy jestem głodna to bez kija nie podchodź ;)
Ale są także inne powody - mamy koszmarny humor, chodzimy i warczymy na wszystkich za wszystko. A później trzeba iść i przepraszać. Najgorzej w szkole, kiedy nie mamy ochoty z nikim rozmawiać, a trudno się bez tego obejść. Myślę, że warto wtedy zacisnąć zęby i posłuchać dobrej muzyki albo wszamać coś słodkiego. 

Inna sytuacja, irytuje nas zachowanie kogoś z kim spędzamy czas. Jakieś głupoty, rzeczy na które nie zwracamy uwagi normalnie. Siostra siorbie gorącą herbatę, kumpela powie coś z pełnymi ustami i ogarnia nas chęć mordu. Ta złość bierze się zupełnie z powietrza. Takie zwykle odnosimy wrażenie (ja wiem, że to GŁÓD ;)).
Nie jest to łatwe ale musimy mocno się ugryźć w język, żeby nie palnąć czegoś, czego potem będziemy żałować.
Bo paplać w złości każdy umie, ale potem to odkręcać...już nikomu się nie pali. Nie krytykujmy innych podczas kłótni, nikt tego nie lubi. Starajmy się nauczyć dyplomacji. To ratuje prawie z każdej opresji.


Kolejna sprawa! Przeprosiny w relacjach z bardzo bliskimi ludźmi.


Hahaha, przeprosiny w związkach to urocza sprawa. Obrazek powyżej wszystko idealnie opisuje. Naprawdę. Płacz to sposób na przebłaganie faceta. Zdradzę wam w sekrecie, że to mój ostatni ratunek w kłótniach z chłopakiem. Żeby przeprosić dziewczynę.. oooo to się trzeba namęczyć. Współczuję. Ale nie jest też tak, że się nie da. Wszystko się da, pomimo rzeczy o którą poszło.
A kiedy uda się wszystko naprostować, oh i ah pozostaje tylko napawać się idealnymi metodami i pilnować, żeby powody do przepraszania zdarzały się jak najrzadziej.
Między kumplami <dwoma facetami, bądź w przyjaźni damsko-męskiej, jeśli ktoś wierzy ze takowa istnieje> jest prościej. Z facetami jest tak, że oni nie potrzebują zbędnych słów czy poddańczych gestów. Jeżeli już się zdecydują przepraszać to odbywa się to szybko, szczerze i bezboleśnie. Podziwiam i czasem brakuje mi tego w przyjaźniach kobiet. Choć i w takich się zdarza.

Kłótnie z rodzicami to zupełnie inna bajka. Nienawidzę kłócić się z mamą. Ona ma identyczny charakter  jak ja. I często jest tak, że jedno z rodziców ma taki sam charakter jak my. To dopiero armagedon kiedy dwie takie same osobowości zaczynają się kłócić. Myślę, że takie sytuacje są nieuniknione i trzeba nauczyć się z nimi radzić. Musimy umieć przepraszać. Koniec i kropka.
Powinniśmy także umieć przyjmować przeprosiny. Nie dawajmy się błagać w mało ważnych sprawach. W znaczących sprawach zaś czekajmy na godne przeprosiny.
Nie udawajmy niedostępnych jeśli komuś zależy. Warto wybaczać, bo może kiedyś to do nas wróci.


I może na zakończenie o tym, żeby nie zawsze przepraszać tak jak radzą inni. Zastanówmy się dobrze zanim coś zrobimy. Bo głupio potem przepraszać za kilka rzeczy zamiast za jedną ;)



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...