piątek, 28 grudnia 2012

Dwulicowość i inne używki

Dwulicowość - temat rzeka, prawda? Zacznijmy od definicji.
Hipokryzja (dwulicowość) (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści.

     Każdy z nas zna kogoś, kto jest dwulicowy. Ba! Każdy z nas gdzieś, kiedyś był/jest dwulicowy. Nie oszukujmy się. Nie ma ludzi którzy zawsze i wszędzie zachowują się tak samo. Czasem jeśli się zapomnimy słyszymy teksty w stylu "Co się z Tobą dzieje? Co ci się stało dziś? Kim jesteś i co zrobiłeś...?"

Może trochę to przykre, ale prawdziwe.







    Mówią, że jest to jedna z największych, najpopularniejszych chorób dzisiejszego społeczeństwa. Czy ja wiem... To raczej rzeczywistość. Czemu "używamy" fałszu w życiu? Bo tak trzeba. Bo nie możemy być dla każdego taką samą osobą. Znaczy możemy ale kto by nas lubił? To nie o to chodzi, żeby być fałszywym zawsze. Ale jeśli mamy przyjaciela to przy nim zawsze możemy być sobą, niezależnie czy mamy zły czy genialny humor. A przy grupce znajomych udajemy, że wszystko jest świetnie. Tak jest i nic na to nie poradzimy. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że jest to "dobra" dwulicowość. Bo nikogo nie krzywdzi. Nie robi nic złego. Ale myślę, że warto czasem pokazać tą prawdziwą twarz. 



       Ale jest też druga strona, ta "zła" dwulicowość. Kiedy robimy komuś krzywdę. Świadomie, nieświadomie. Nieważne. Dwulicowość to dwulicowość nie zależnie czy zła czy dobra. Warto się jej wystrzegać.

      Zacznijmy od nieświadomej. Sytuacja gdzie mówimy coś, a życie zmusza nas do zrobienia czegoś innego. Bardzo rzadkie! Bo zawsze jest jakieś wyjście. Zawsze. I powinniśmy go szukać.To procentuje w naszych znajomościach. Trzeba szczerości w życiu, jeżeli dzieje się coś złego musimy rozmawiać. I wtedy nawet jeżeli robimy coś innego niż powiedzieliśmy, to nie wyrządza to aż tak dużej krzywdy.




      No i świadoma! I tu się zaczyna ten temat rzeka. Co sprawia, że ludzie są dwulicowi? Charakter? Sytuacja? Czy podświadoma chęć bycia złym przez chwile? Nie wiem i myślę, iż nikt tak na prawdę nie wie. Bo skąd. To jakby leży w naszej naturze.
Jest to przykra cecha <chyba tak to mogę nazwać>, nikt jej nie lubi u innych, nie widzi u siebie. 
Mówimy jedno, myślimy drugie a robimy jeszcze coś innego. Często wszystko zaczyna się od plotek. Usłyszymy coś, rozłożymy na części pierwsze w głowie i zaczynamy knuć. Ja wiem, może to duże słowo. Ale tak jest. Może uda nam się coś na tym ugrać.
No więc wplątujemy się w daną sytuację i dzieje się. Jesteśmy słodcy dla pewnych osób, obgadujemy ich wrogów. A później kiedy nie patrzą podlizujemy się właśnie tym wrogom. Liczymy na to, że wszyscy będą o nas myśleć dobrze, ale między sobą będą się kłócić. OH! Jak wtedy nam fajnie, bo jesteśmy tacy lubiani. A inni są tacy źli i niedobrzy. Ale musimy lawirować, kręcić, kłamać, martwić się, że coś nie wyjdzie. I to nas niszczy. Znaczy niektórych, bo zdarzają się także ludzie, którzy czerpią z tego przyjemność. Lubują się w niszczeniu życia innych, przyjaźni, związków. Czasem z zazdrości, złości a czasem ot tak sobie. Ja osobiście nie rozumiem ludzi którzy pocieszają ofiarę pisząc zwycięskiego smsa do krzywdziciela. Ale to ich życie. I wiem już teraz, że ktoś kto tak postępuje nie skończy dobrze. Prosty fakt.


      I ważne pytanie: co mamy zrobić z dwulicowością? 
Walczyć, olać, unikać? Moim zdaniem po trochu każdego. Jeżeli wiemy coś o jakimś spisku, warto delikatnie wybadać sprawę i pomóc wyjść jej na jaw. Trochę olać jeżeli ktoś na nas próbuję się wybić i coś ugrać. No i oczywiście unikać. Bo po co się plątać w jakieś dziwne sprawy, które potem niekoniecznie na dobre nam wyjdą.Szczerość jest najlepsza, bez względu na to, jak bardzo boli. Myślmy o swoim sumieniu. Bo lepiej trochę się wysilić i pilnować niż potem irracjonalnie się bać, czy zastanawiać jak zdjąć ten ciężar z barków.





2 komentarze :

  1. Moje skromne zdanie jest takie, że w XXIw. inaczej się nie da funkcjonować.
    A niektórzy ludzie najzwyczajniej w świecie nie zasługują na szczerość.
    Póki to kogoś nie rani to chyba tragedii nie ma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki to kogoś nie rani to rzeczywiście może i nie ma tragedii. Ale myślę, że nie ma opcji żeby tylko na takim niewinnym czymś się skończyło. Lepiej trochę się tego wystrzegać. A jeśli nie robi krzywdy to równie dobrze możemy powiedzieć prawdę. Bo jeśli ta osoba się później o tym dowie niekoniecznie od nas, to może stracić zaufanie. I zgadzam się, z tym że teraz nie da się bez styczności z dwulicowością przeżyć.

      Usuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...