sobota, 16 marca 2013

Miłość dodaje nam skrzydeł



Wiem, jak postrzegany jest temat miłości. Banalny, prosty. Oczywisty. Według mnie nie aż tak bardzo. Nie wiem, czy tylko ja ją tak postrzegam, ale chciałabym się tym z wami podzielić.

Post nie będzie długi, bo nie musi. Miłość mówi sama za siebie. Miłość to nie deklaracje, to nie trzymanie się za ręce czy prezent na walentynki. I to myśl przewodnia tego posta.

Jak wiecie albo i nie, mam swój mały plik na laptopie, do którego zaglądam raz na parę dni i coś naskrobię. Mam w nim teksty nawet z 2009 roku, więc sprzed czterech lat. W tym czasie niejednokrotnie byłam kimś zauroczona, nieraz ktoś mi się podobał i nieraz o kimś marzyłam. Jak przeglądam te teksty, które pisałam kiedyś, a które piszę teraz widzę, jak wiele się we mnie zmieniło, jak dojrzałam pod tym względem i jak inne jest moje podejście do tego tematu. I choć nie zamierzam wam prezentować żadnego z tych tekstów, bo choć nie jest to typowy pamiętnik, to każdy z nich ma taki właśnie charakter, napiszę wam co nieco na ten temat.

Pisało mi się dużo łatwiej, gdy byłam wiecznie zdołowana i ciągle coś szło w moim życiu źle. Wiecie. Było na co się wyżalać, na co zrzędzić i z powodu czego płakać. Odkąd mam takie dni stosunkowo rzadko, faktycznie piszę mniej. Szczęście się ciężko opisuje, a miłość tym bardziej... 

I ja nie umiem dokładnie jej opisać. Ja ją po prostu czuję.


Miłość czuję gdzieś w kościach, gdzieś głęboko w środku. To ścisk w gardle, ale taki przyjemny, to oczy, które zachodzą taką malutką łzą radości. Nie żaden teatralny płacz ze szczęścia - taka malutka, drobna łezka, która zawsze wtedy czai się gdzieś w kącikach moich oczu. To drżenie rąk i rumieńce na policzkach. To niemożność powstrzymania uśmiechu na twarzy. To radość z każdej wspólnej chwili i z każdego wspomnienia. Z każdej rozmowy przez telefon, z każdego smsa, z każdego przypadkowego spotkania na ulicy.  To pełne uczucia objęcie, nie pocałunek, to właśnie to wrażenie, że cały świat się zatrzymuje, to chęć, by ta chwila trwała wiecznie, w silnych objęciach tej właśnie osoby.
W samotności chyba najbardziej uderza mnie miłość, jak siedzę sobie bez stresu i słucham muzyki. I wspominam, i przypominam sobie różne rzeczy. Wtedy każda nutka i każda pauza jest dla mnie przepełniona tym cudownym uczuciem, które rozlewa się na całe ciało i je tak uroczo utula. Tak wiele piosenek kojarzy mi się z takimi wyjątkowymi chwilami. Mam kawałki, których normalnie bym już dawno nie słuchała, bądź które wcześniej mi się nawet nie podobały - ale usłyszałam je w odpowiednich okolicznościach... i zostały ze mną na dłużej.
 Co do miłości w towarzystwie, to oczywiste, jak się ją czuje i jak się ją przeżywa. :) Gorącym spojrzeniem. To spojrzenie pełne uczucia, które każdy może od razu zauważyć, ale które często zostaje niezauważalne, bo ludzie często nie umieją patrzeć... Ale zakochany wzrok widać, on się pojawia w każdym momencie, każdym zerknięciu. Taki wzrok został u mnie zauważony tylko raz, przez jedną osobę, w najmniej spodziewanym, bo bardzo zwykłym momencie. :)
Ale czasem nawet i nie trzeba w praktyce tego zobaczyć. Wystarczy wspomnieć, wystarczy pomyśleć. Moja koleżanka niejednokrotnie powtarzała mi, że dobrze wie, kiedy myślę o osobie, do której żywię takie uczucia - że błyszczą mi się oczy, że na ustach gdzieś czai się uśmiech albo wręcz szczerzę się w pełni szczęścia sama do siebie, że głos się zmienia na jakiś taki cieplejszy, przyjemny i delikatny.


W książkach i w filmach jest często poruszany motyw nieszczęśliwej miłości... czyli takiej, gdy bohater kocha, a druga osoba nawet nie zwraca na niego uwagi. I oczywiście ja też przeżywałam takie uczucia nie raz i nie dwa... Jednak w pewnym momencie nauczyłam się radzić sobie z bólem, który czułam, z poczuciem beznadziejności i samotności. Po prostu zaczęłam żyć pełnią życia, żyć z przyjaciółmi, ze szkołą i z sobą samą w zgodzie. Nie pozwalałam sobie na depresyjne myśli i na narzekanie. W pewnym momencie bowiem dochodziło do sytuacji, w których nie miałam już na co narzekać, a i tak chciałam robić to dalej. Teraz myślę, że byłam strasznie zatracona w tej całej sytuacji, bez dystansu i rozsądku. Właściwie popada się w paranoję w takich chwilach i potem z biegiem czasu spotkałam osoby, które też były w takiej samej sytuacji. Potem dopiero to opanowałam. I choć początkowo było to bardzo trudne - to niemówienie, niemyślenie i życie każdym dniem, z czasem chwil słabości było coraz mniej. A to uczucie stało się podstawą do mojej wiary w to, że pewnego dnia moje czekanie się skończy.


Jeśli jesteście nieszczęśliwie zakochani, jeśli jesteście w sytuacji, w której naprawdę nic się nie da zrobić... zamieńcie to - ten powód do dramatu - na powód do radości. Swoją największą słabość w największą siłę. Nie usiłujcie zapomnieć, bo nie zapomnicie. Zamiast zapominać, wykorzystajcie sytuację i uczcie się, i poradźcie sobie z nią. Niech da to wam motywację do pracy nad sobą, niech da wam to odwagę do tego, by iść do przodu. Oglądanie się na kogoś, kto na nas nie patrzy sprawia, że się zatrzymujemy. A stanie w miejscu znaczy tyle, co cofanie się. Aż pewnego dnia zorientujecie się, że minął miesiąc, dwa lub nie daj Boże rok lub więcej, a wy nie zrobiliście nic. Jedynie wciąż dobijacie się swoją sytuacją tak, jak na początku...


Idąc do przodu gwarantuję wam, że sytuacja rozwinie się z korzyścią dla was. Cokolwiek to znaczy.

Wydaje wam się to niemożliwie trudne, ale wiecie, mi też się wydawało. Ale jednak z czasem i z determinacją, silną wolą, uporem - udało mi się przenieść to wszystko, co czułam na drugi plan i zacząć po prostu żyć. I nie było tak, że nagle ta nieszczęśliwa miłość się skończyła a moje życie zaczęło przypominać bajkę. Nigdy nie jest tak łatwo. Miłość się nie skończyła, ale skończyło się użalanie nad sobą, obsesyjne myśli na ten temat i zły nastrój. Po prostu ruszyłam do przodu z wiarą w sercu, że się doczekam.


Wszystkie gify są z filmu 500 Days of Summer - polecam. :)

2 komentarze :

  1. Miłość jest cudowna. Trzymam kciuki, by M. w końcu zrozumiał, że to z Tobą chciałby spędzić resztę życia <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog! :)

    http://prism-of-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za wszystkie komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...