środa, 3 kwietnia 2013

Skrajnie nad przepaścią.


Jak sobie radzimy z trudnymi sytuacjami...



Oczywiście, nie chowamy się pod łóżko płacząc i wołając, że nie chcemy żyć i żeby mama nas zabrała.
Robimy coś innego. W sumie każdy reaguje na swój, czasem dziwny, czasem kompletnie bezsensowny sposób. Ale zazwyczaj próbujemy walczyć- radzić sobie. Zazwyczaj.

A jakie mamy sposoby na poradzenie sobie?

1. Wyparcie.

Wyparcie lub represja (od łac. reprimere, odpierać, odpychać, tłumić) to jeden z mechanizmów obronnych znanych w psychologii.

Jest to usunięcie ze świadomości myśli, uczuć, wspomnień, impulsów, fantazji, pragnień itp., które przywołują bolesne skojarzenia lub w inny sposób zagrażają spójności osobowości danej jednostki.
(wikipedia)

Szczerze mówiąc, ja właśnie tak lubię postępować. (Chyba dlatego od tego zaczynam). 
Nie jest to wcale takie trudne. Trzeba znaleźć sobie zajęcie. Jeśli irytują nas wszystkie dotychczasowe rozrywki, trzeba sięgnąć głębiej. Warto porobić coś przy czym nie trzeba myśleć, można się odprężyć. Najlepiej jest wyjść do ludzi, spędzić czas ze znajomymi. Pośmiać się, choć to nie łatwe. Zobaczyć pozytywny film. Znajdować same pozytywy! Jeśli nie możemy jeść to mówić sobie, ze przynajmniej schudniemy. 

Jest to wyjście dla ludzi, którzy nie chcą usiąść i zatracić się w swoim cierpieniu. Aktywnie, z pomysłem i jakoś do przodu. Choć jest trudno i czasem stając w miejscu zastanawiamy się, czy jest sens się starać. Radzić sobie. To potem, albo głos w Twojej głowie, albo dobry przyjaciel mówi, dasz sobie rade, przestań marudzić! I to sprawia, że jakoś starasz się nie myśleć dalej.


2. Roztrząsanie i drążenie.

Znam ludzi, którzy i tak przeżywają trudne sytuacje życiowe. Jest smutek, jest załamanie. Siedzenie, jęczenie i użalanie nad sobą. Tak też można. Są to takie osoby, które potrzebują po prostu wsparcia i wysłuchania. Bo nie umieją sobie inaczej poradzić i muszą sobie popłakać. Trzeba to zrozumieć, nic nie mówić. Po prostu być. 
Tutaj włącza się wyobraźnia. Myślą co by było gdyby, wracają do całej sytuacji. Roztrząsają, nie zawsze chcą się pogodzić z sytuacją.
To jest bardzo przykre, ciężkie przeżycie dla takich osób. Spadają w przepaść cierpienia i samym trudno im się pozbierać. Trzeba im trochę pomóc. Przebywać z nimi. W takim sposobie radzenia sobie z trudnymi sytuacjami przydaje się druga osoba i co ważniejsze cierpliwość.
Bo jak zostawimy tak człowieka cierpiącego samego ze sobą, to zjedzą go jego myśli, a wierzcie mi to nie jest przyjemne.


3.  Agresja

Heh, to trudny ale ciekawy przypadek. Weźmy jako przykład dziewczynę/ chłopaka, ex.
Nie daję spokoju, myśli o wszystkim cały czas. Rozmawia ze wszystkimi, żali się, całemu światu pokazuje jak ją/jego zraniono. Pisze, dzwoni, jest poważnie męczącym stworzeniem. Chłopak/ dziewczyna zaczyna się irytować. Robi się nieprzyjemnie. Ale ona/on nie odpuszcza. Zaczynają być niemili. Więc były partner się denerwuje. Zamienia się to w złośliwość. A uczucie, które było miłością w niesmak i lekką nienawiść. 
To moim zdaniem jest jakaś chora, koszmarna sytuacja. Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy robią sobie takie rzeczy. Przecież drugi człowiek nie jest workiem treningowym, też ma swoją granice wytrzymałości.
Więc po co robić sobie takie rzeczy. Trzeba odczekać, wytrzymać, zająć się czymś innym. Nie warto zamieniać pozytywnych uczuć (dobrych wspomnień) na negatywne. Po co nam wojna? Mało mamy już problemów?



Ale to wszystko kiedyś mija. Czas. To jest najlepsze lekarstwo w trudnych chwilach.
Bo powiedzmy sobie szczerze, wszystko przygasa, rany muszą przynajmniej z czasem, trochę się zabliźnić. Ziemia kręci się dalej. Musimy jakoś. I pogodzić się z tym co się stało. Niezależnie czy jest to rozstanie z partnerem, strata kogoś bliskiego, utrata pracy. Bo co zrobimy? Nie da się cofnąć czasu, można się tylko nauczyć z tym wszystkim radzić. Innej opcji nie ma. 
Przeżyjmy przecież, wszystko. 
"Co nas nie zabije to nas wzmocni" - wszystko przemija, o ironio ten najgorszy fakt naszego życia ma też dobre strony. Cały smutek, żal i ból też przeminie. Tego możemy być pewni, przynajmniej w części.
Nie ma takiej siły, która może nas zniszczyć. 


Bo przecież kto, jak nie my?


To tylko te sposoby, które ja znam i które mogłam opisać. Ile ludzi tyle sposobów do radzenia sobie z trudami życia. Każdy pewnie radzi sobie na swój sposób. Zawsze możecie się nimi podzielić.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...