niedziela, 7 lipca 2013

Nie żyj złudzeniami


My dziewczyny za dużo myślimy o facetach. Jedna z nas więcej, druga mniej, ale wszystkie mamy zwyczaj analizować to, co się dzieje dookoła nas, wałkować temat piętnaście razy ze wszystkimi przyjaciółkami i zastanawiać się "co to znaczy". Większość z nas ma potrzebę dzielenia się swoimi przemyśleniami z najbliższymi koleżankami. Czy kolegami, bo w przyjaźń damsko-męską osobiście mocno wierzę.




Wszystko jest w porządku, dopóki nie zaczynamy przewartościowywać tego, co się stało. Dopóki nie szukamy dziury w całym, wejścia oknem i nie próbujemy znaleźć logiki w czymś, czego nie ma. Najczęściej dotyka to dziewczyny, które są niepewne siebie, które bardzo szybko się angażują lub które nie mają szczęścia w miłości. Te są najbardziej podatne na wszelkie gesty, aluzje, spojrzenia. Szczególnie, jeśli dużo czytają, oglądają dużo filmów i dużo marzą. 

Jeśli zauważasz u siebie ten problem - nie martw się, ja też go miałam! A jeśli jesteś mężczyzną - spokojnie. Wam też się to zdarza. 

Rzucę wam trochę wyolbrzymiony przykład:

Spotkanie - Fakty: samotna dziewczyna jadąc do szkoły spotyka przystojnego chłopaka w autobusie, on do niej zagaduje, rozmawiają, potem on wychodzi

Chłopak: jechałem tym autobusem pierwszy i ostatni raz w życiu - nie jestem stąd; nie jestem nieśmiały; dziewczyna na przeciwko miała interesującą książkę w ręce, o którą chciałem zapytać, mi się nudziło, bo nie wziąłem z domu słuchawek i swojej książki; a w dodatku ona wydawała się miła - przyjemnie było pogadać

Dziewczyna: jakiś fajny chłopak zerkał na mnie cały czas, aż w końcu odważył się podejść i zagadać, wymyślając byle powód (książka), by nawiązać ze mną kontakt; to było niezwykłe, wyjątkowe, a jeszcze tak ładnie wtedy wyglądałam! ale potem musiał wysiadać i niestety zapomniał zapytać o mój numer - pewnie się zestresował sytuacją, więc na pewno będzie mnie szukał!

Zakończenie historii - Fakty: nie widzieli się i nie rozmawiali ze sobą od czasu tamtego spotkania; żadnego sygnału, znaku życia, nic 

Chłopak: nie myślę o tym; fajna sytuacja i tyle; jestem już 300km poza tym miastem

Dziewczyna: dlaczego on mnie nie szuka? może jak będę jeździć tym autobusem, to go w końcu znowu spotkam; zaproszę go wtedy na kawę, a może on mnie; ciekawe, czy będzie mnie pamiętał. wreszcie zagadał ktoś do mnie, i gdzie on się podział?

Co rano przed lustrem myślenie - muszę wyglądać dobrze, bo może go spotkam. Obowiązkowo książka w ręce, i wciąż ta nadzieja, że wpadnie na tajemniczego chłopaka. I zawód każdego ranka, gdy chłopak się nie pojawia. I jeszcze większy, gdy gdzieś mignie mężczyzna podobny do tego, który nas zauroczył.


Kochane dziewczyny. I tu uprzedzam od razu - ten tekst też może się wydać wyolbrzymiony, bo nagromadziłam wszystkie te nieprzyjemne rzeczy i uczucia, które się u nas pojawiają.

Samotność i nieszczęśliwe miłości są straszne. Bolą, ciężko je przeżyć. Myśli wracają, wspomnienia kołują się w głowie, odbijają echem w naszej podświadomości. Cierpimy, płaczemy, myślimy, werbalizujemy to, co nas boli i dręczy. Nie możemy się opędzić od naszych demonów, które cały czas nas nawiedzają i nie pozwalają iść dalej. Ja wiem. Wiem, bo też to przeżywałam. 

Wiem, że gdy taki mamy okres każdy facet, który na nas spojrzy może być "tym jedynym". Że każde spojrzenie wydaje się być wyjątkowe, każda sytuacja - jedyna w swoim rodzaju i każdy uśmiech znaczący. Że patrzymy na mężczyzn przez pryzmat tego, czy mogłybyśmy mieć u niego szanse i czy on mógłby dać nam to, czego potrzebujemy. 

Wiem też, że nie raz i nie dwa byłyście na siebie złe przez to, że tak myślicie. Że nie możecie iść na imprezę bez pomyślenia "a może tym razem ktoś się trafi". Że idziecie ulicą i przyglądacie się facetom. Wiem, że nie raz i nie dwa słyszałyście od znajomych "czekaj", "wyluzuj", "spokojnie", "miłość przyjdzie w swoim czasie", "w odpowiednim, niespodziewanym momencie", "przestań szukać a znajdziesz" i tak dalej. I to strasznie irytujące, bo to tak jak "nie myśl". I myślimy o tym, by nie myśleć o czymś. 

Wiem też, że w pewnym momencie wasi przyjaciele wyglądają tak:


Nie dziwię się. Ja tak wyglądałam słuchając niektórych zwierzeń i moi przyjaciele też wyglądali, słuchając mnie. Każdemu się zdarza. 

Jesteś ładną, inteligentną i sympatyczną dziewczyną. Na pewno jesteś, skoro to czytasz. Albo jesteś dobrym, zadbanym facetem. Myślisz sobie - co jest ze mną nie tak? Jestem gruby, brzydki, głupi? Czemu nikomu się nie podobam? Czemu nikogo nie mam? Czemu ona mnie nie chce?

Ostatnio bardzo dużo spotykam się z ludźmi, ciągle gdzieś chodzę i właściwie w domu jestem tylko na spanie lub jedzenie. I gdy tak obracam się w różnych towarzystwach i poznaję nowe osoby... I widzę dwa przypadki.

Moje koleżanki są fantastyczne. Dziewczyny z mojego otoczenia są w większości szczuplutkie, mają śliczne włosy i miły uśmiech. Bardzo zadbane, schludne, ładnie się ubierają. Są przyjemne, towarzyskie i mądre. Naprawdę! I często nieszczęśliwie zakochane w facetach, którzy albo mieszają im w głowach, albo są niewarci ich zainteresowania. One się dołują i szukają winy w sobie, w swoim ciele i w charakterze. Szukają błędów w postępowaniu. Nie widzą tego, że ci faceci to tak naprawdę idioci - ludzie, którzy uwielbiają imprezować, dla których ważne jest to, by mieć na butach odpowiedni znaczek i którzy mają masę dziewczyn wokół siebie. Faceci, którzy nie ustąpią stojącej dziewczynie miejsca ani nie przepuszczą jej w drzwiach. Za to będą siarczyście kląć i pić do nieprzytomności, bo to przecież fajne. Ale one zabiegają o nich - dzwonią, piszą, proszą się o uwagę. A oni czasem ją poświęcą, czasem nie. A już rzadko kiedy z własnej woli. I takie dziewczyny są zajęte bieganiem za takimi idiotami.

Zastanów się - czy twój wybranek właśnie taki nie jest?


 Z drugiej strony są mężczyźni. Ostatnio poznałam wielu takich, którzy są zupełnym przeciwieństwem osobników opisanych powyżej - dżentelmeni, uprzejmi, sympatyczni. Do porozmawiania, do potańczenia. Uśmiechną się do ciebie miło, zapytają, jak minął dzień. I są zakochani w dziewczynach-księżniczkach ("zrób to, przynieś tamto, NO SZYBCIEJ!"), w dziewczynach-idiotkach, dziewczynach, które są puszczalskie lub po prostu są koszmarnymi sukami. Widząc tych chłopaków naprawdę czuję, jak bardzo oni cierpią - bo oni są w stanie dziewczynie rzucić wszystko do stóp, a one nie chcą tego, bo wolą szaleć (choć mają oczywiście do tego prawo). Jednak to całe zło polega na tym, że one nie powiedzą wprost - nie, daj mi spokój, nie chcę z tobą się umawiać. One korzystają z tego, co ci zakochani faceci im dają. I wykorzystują ich, łamiąc im serca. I oni potem boją się zagadywać do fajnych dziewczyn.

Moja rada? Nie wkręcaj się w swoje przemyślenia. Jeśli się boisz, jeśli ci przykro - powiedz, ale nie zaczynaj gadać. Nie rozwlekaj tego, nie męcz innych, nie męcz SAMEGO SIEBIE. Im więcej mówisz, tym trudniej ci zapomnieć i tym gorzej idzie ci i tak powolny proces "moving on". Opieraj się na faktach, nie na tym, co myślisz, że druga osoba pomyślała lub poczuła. Ty wiesz tylko, co się wydarzyło i jak to wyglądało z twojej strony. Ale nie doszukuj się szczegółów. One zwykle są błędnie interpretowane. Nie dawaj sobą pomiatać. Szanuj swój czas i swoich przyjaciół. Nigdy nie poświęcaj całego siebie dla drugiej osoby - i to już rada a propo kogokolwiek, także przyjaciół. Bo gdy taka osoba odejdzie, zostajesz z niczym. Miej tajemnice. Umiej powiedzieć asertywne "stop". Walcz, ale umiej odejść. Nie bój się, że "nic lepszego" nie ma. Będzie. Pewnego dnia pojawi się odpowiednia osoba i mogę ci to zagwarantować. I może się to stać dziś i jutro, a może za dwa miesiące. Nie unikaj ludzi, nie ograniczaj się. Uśmiechaj się i bądź otwarty na nowe znajomości. Nie unikaj spotkań w grupach. 

Nie szukaj winy w sobie. Tak zawsze było, że wybijają się ci, którzy najgłośniej krzyczą. Ale czy tego właśnie chcesz? Ci, którzy nie krzyczą to nie jest szara, nic niewarta masa. Tam są też kolorowe, cudowne jednostki. Ty jesteś jedną z nich.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...