Hej hej, miało być dopiero jutro ale myślę, że nie ma na co czekać i lecimy z tym koksikiem!
Czujesz
czasem, że coś Cię niszczy? Że wypalasz się od środka, choć w
sumie nie masz specjalnego powodu? Może jesteś w toksycznym
związku, może masz przyjaciółkę, która aż śmierdzi fałszem,
a może zwykły pech. Bo wstajesz lewą noga, nie masz kasy na kawę
w Starbucksie, albo koleś w autobusie krzywo się spojrzy. Mamy tak
wiele powodów złego humoru, że jak zdarzy nam się wreszcie
uśmiechnąć, to wszyscy wkoło pytają "Hej, co się stało?
Zmieniłeś dilera?" Żyjąc w dobie kryzysu, sprawiającego, że
nerwowość i złośliwość aż wisi w powietrzu, nie jesteśmy w
stanie zobaczyć perspektyw, jakie mamy przed sobą. Skupiamy się na
tej "złej energii" i chcąc nie chcąc zarażamy nią
innych. Jesteśmy hejterami, disujemy wszystko co się da - od
szkoły, poprzez rodziców aż po korki na drogach. Lubimy narzekać!
Ależ oczywiście, zdarzają się wyjątki. Ale gdy zobaczymy
człowieka, który życzliwie się do nas uśmiechnie w
tramwaju/autobusie to jest większe prawdopodobieństwo, że weźmiemy
go za seryjnego mordercę lub zwykłego psychola. Nasze społeczeństwo
powoli szarzeje, robi się smutne. Zimowa chandra dołuje bardziej
przez ludzką samoświadomość niż przez sam fakt takiej pory roku.
Może to wina lenistwa. Bo przecież łatwiej mieć zły humor i na
wszystkich warczeć. Czy aż tyle kosztuje jeden uśmiech, jedno miłe
słowo? Krótka pogawędka z facetem z budki z kebabem? Nie.
Wystarczy rano wstać i powiedzieć sobie "Ekstra, czeka mnie
dzień nowych możliwości, będzie ciekawie". Coś co wymaga
tak mało nakładu pracy może przynieść ogromne profity. Bo dobro
wraca. I jest to teza prawdziwa. Mogłabym podać milion argumentów,
przytoczyć tysiąc opowieści. Ale po co? Sami możecie się
przekonać.
Takie teksty szczere, dają ludziom wiele,
OdpowiedzUsuńprawda w nich zawarta,
to jak dobra karta,
w talii rzeczywistości,
której codzienna rutyna zazdrości.:)